Nowa Gwinea, jest drugą co do wielkości wyspą świata. Leży na Oceanie Spokojnym w Melanezji. Zachód wyspy należy do Indonezji, zaś wschód jest niezależnym państwem Papuą – Nową Gwineą. Ten jeden z najdzikszych zakątków świata porasta tropikalną puszczą, w której żyją rajskie ptaki, ponad 450 gatunków motyli i opierające się cywilizacji plemiona kultywujące pradawne obyczaje. W tym etnograficznym skansenie żyją tysiące grup etnicznych mówiących ponad 700 językami. Podobno jeszcze w XX wieku praktykowano tam kanibalizm. Stanisław Szwarc-Bronikowski dotarł na nową Gwineę w roku 1965 i tak wspomina pewien ludożerski epizod w swojej książce:
„Znajomy misjonarz skarcił tubylca, po jego powrocie z pogrzebu, za spożywanie – według starego obyczaju – kawałków zwłok starego wodza. Krajowiec obruszył się wielce, wykrzykując: „To tylko tobie wolno? Mówiły mi dzieci, które uczysz, że ty codziennie jesz na śniadanie ciało i pijesz krew twojego wodza Jezusa”.
„Formy tradycyjnego savoir-vivre’u u Papuasów mogą szokować. Pewien tubylec o imieniu Kaiku obdarowany scyzorykiem, dziękował mi z głębokim przejęciem i rewerencją. Słowa jego przełożył speszony misjonarz. Tak CIe lubię, że chętnie zjadłbym twoje genitalia. Zaskoczony nie zapytałem, czy aby na pewno nie po mojej naturalnej śmierci”. Pisze w książce „W poszukiwaniu zagubionych światów” Stanisław Szwarc-Bronikowski.